...wczoraj pożegnaliśmy Tatę. Zaczyna się nowy etap. Jak mówi mój brat: Tato jest już po stronie Jasności. Jest tam, a na zawsze będzie też tu, w naszych sercach, wspomnieniach, naszych gestach.
Zawsze będę Go miała w moim synku - ma jego oczy, uśmiech, taki sam błysk w oku, spojrzenie...
Zawsze będę do Niego tęskniła. Byłam jego "Księżniczką" - jedyną córeczką. Był pierwszym mężczyzną, który podarował mi kwiaty. Był cicho obecny, gdy ktoś złamał mi serce. Po prostu BYŁ... To zawsze wystarczało... Świadomość, że jest... I tak chwytam się tego, że JEST, że nad nami, nade mną czuwa... Cały czas Go kocham i będę kochać ZAWSZE.
I jakoś trudno pogodzić się z tym co wielokrotnie nam powtarzałeś:
Daremne żale - próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Znikomych mar szeregu -
Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe...
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.
Pytany o ukochaną porę roku powiedziałeś: kiedy wiosna buchnie majem... I teraz czekam kiedy buchnie...
Ten wiersz, był chyba jego mottem życiowym. Kiedyś, gdy wydawało mi się, ze byłam w sytuacji bez wyjścia(miałam może 17), też mi go recytował...
OdpowiedzUsuńCzęsto wracam myślami do tych lat gdy rodzina była jeszcze w komplecie...
Trzymaj się Asiu, ból z czasem staje się bardziej znośny ale czy mija? Nie wiem...