Dzielnie chodzimy na roraty :-) Udaje się mimo zmęczenia, pod koniec tygodnia padamy na nos, ale od czego jest niedziela? Przecież się wyśpimy! No tak.... ale tym razem Mikołajki w niedzielę, więc już od ciemnej nocy dzieci tuptały. Radości było dużo, najmłodszy choć nie do końca świadomy o co chodzi też się obłowił ;-).
W naszej rodzinie 6 grudnia przychodzi święty Mikołaj i obdarowuje dzieci niesamowitą ilością słodyczy. W ciągu roku dawkujemy słodkości, szczególnie te kupowane. Jestem ich zdecydowaną przeciwniczką. Jednak raz do roku folgujemy sobie. I dajemy poszaleć dzieciom. Oczywiście potem są odczyny alergiczne, ale ile radości ;-) Będą miały co dzieci wspominać.
W oczekiwaniu na św Mikołaja dzieciaki młodsze wykombinowały z niezliczonej ilości klocków, które posiadamy figurki Mikołajów. Początkowo był jeden, potem dwa.
A w rzeczywistości są trzy :-)
W Wigilię Bożego Narodzenia, zwyczajem gorlickim przychodzi do wszystkich Aniołek i obdarowuje prezentami. Piękne jest to, że każdy z nas może być dla drugiej osoby Aniołem na Ziemi. Znam kilku takich :-) Dostaję do nich prezenty i dobre słowo nie tylko od święta. Ale przede wszystkim okazują mi dobroć swojego Serca. Za co bardzo Im dziękuję :-) Pamiętam i tęsknię :-)