Ania z
O sobie dla mnie nominowała mnie do specyficznego wyróżnienia. Wyróżniła mnie nagrodą "za dobrze wykonaną robotę". Jest mi niezwykle miło, bo w zasadzie już bloga nie prowadzę biorąc pod uwagę jak rzadko publikuję posty, jak są chaotyczne, jak mało się udzielam. Jednak z przyjemnością odpowiem na pytania Ani, bo znalazłam się naprawdę w wybornym gronie. W gronie kobiet, które sama podziwiam i podglądam :-)
A więc zaczynamy:
Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Kiedy zakładałam bloga kilka lat temu, świat blogowy nie był tak bogaty jak teraz :-) To było moje okno na świat. Chciałam pokazać sobie i innym, że bycie w domu z czwórką (wówczas) dzieci to nie jest siedzenie w domu. Chciałam również przekazywać moje sprawdzone przepisy. Z czasem pochwaliłam się tym i owym, ale raczej z ostrożnością. I "pewna dozą nieśmiałości". I tak zostało mi do dziś.
Od czego zaczynasz dzień?
Ostatnio od kawy. Chociaż był czas, ze od szklanki wody z cytryną. Biegam z kubkiem termicznym od łóżka do łóżka i namawiam śpiochy do wstania. A potem już nic nie jest powolne. Zasuwam jak mały samochodzik i życie nabiera mega tempa, o jakim kilka lat temu nawet nie śniłam.
Gdzie widzisz siebie za 5 lat?
Prawdę mówiąc mam nadzieję na widzenie siebie zdrową i radosną, szczęśliwą i spełnioną, czyli wśród mojej ukochanej gromadki z Najlepszym z Mężów u boku. A gdzie? W dobrym miejscu dla nas. Gdziekolwiek ono by nie było....
All inclusive czy podróż bocznymi drogami?
Podróż bocznymi drogami. Tzw wypas mnie paraliżuje, nie czuję się w nim dobrze i naturalnie. Wolę wakacje nad polskim morzem w lesie niż weekend w SPA. Wiem, próbowałam. Nie dla mnie.
Blogi kulinarne - pokusa czy inspiracja?
Zdecydowanie inspiracja. Ale bywa pokusą :-) Dzięki kulinarnym blogom - szczególnie wege mnie kręcą ostatnio - wzbogacam moją kuchnie o nowe potrawy.
Zawsze sałatka czy czasem frytka?
Uwielbiam sałatki: zielone, z warzywami, sosami lekkimi i zdrowymi... No ale dobrą domowa frytka z prawdziwego ziemniaka nie pogardzę :-) Tym bardziej, że sama robię je całkiem niezłe...
Gdyby można było wybrać, być może ponownie, lepiej być pracownikiem, czy pracodawcą?
Hmmm... Od 13 lat jestem nieaktywna zawodowo. Z tego co pamiętam, to pozycja pracownika ma swoje plusy, ale... nie chciałabym tam wrócić, do tej pozycji pracownika. A więc, gdy nadejdzie dzień ponownej aktywności zawodowej, to będzie zdecydowanie aktywność niezależna.
Dokąd pojechałabyś na weekend, tak od razu, bez wahania?
Od dawna marzy mi się ponowna wizyta we Wrocławiu. I chciałabym pojechać do Poznania. Zresztą mam chęć zobaczenia wielu miejsc w Polsce :-)
Jakiego języka chciałabyś się nauczyć?
W swoim życiu uczyłam się rosyjskiego, którym kiedyś władałam całkiem nieźle. Francuskiego, do którego zapałałam miłością oraz angielskiego, którym byłam w stanie się porozumiewać... I chciałabym, aby tamten stan powrócił, bo obecnie nie władam żadnym a znajomość ich jest bierna...
Do czego masz słabość?
Zdecydowanie do kawy. Nawet woda mogłaby mi smakować kawą. Zdecydowanie. I mam słabość do moich dzieci. Do książek, na których czytanie ostatnio nie mam czasu. I mam słabość do programów i blogów wnętrzarskich, wszelkiego DYI.
Jak długo potrafisz wytrzymać bez internetu?
Gdy nie mam dostępu, to po prostu nie mam i już. Natomiast, gdy mam, to z przyjemnością buszuję po blogach wielodzietnych, wnętrzarskich i innych ulubionych. Dzięki internetowi poznałam niesamowite kobiety, spotykałam się z nimi osobiście, powstały bardzo zażyłe relacje. I z tego baaardzo się cieszę.
I to by było na tyle :-).
Powinnam nominować teraz kilka osób prowadzących blogi, ale naprawdę muszę się dobrze zastanowić :-) No i wydumać 11 pytań, a więc mam nowe wyzwanie.
Póki co...
Pozdrawiam Czworokątnie