Wieczór, nawołuje Piąty (4,5l):
- Mamo, mamo, chodź!
- No już jestem, synku.
- Gdzie byłaś tak długo?
- Nogi myłam...
- Wszystkie???
- Ano wszystkie. A ile ich mam?
- No dwie. Dobrze, że nie jesteś ośmiornicą...
Jedziemy autem, rozmawiamy o podróżach, wakacjach. Blondi, czyli Czwarta (7lat):
- A gdzie jest dalej do Gorlic, czy do Białogóry?
- To zależy między czym a czym, córeczko.
- No, między Gorlicami a Białogórą!
Piąty pokłócił się z Trzecim (8 z konkretnym hakiem), doszło do bitki jak to między chłopakami. Przychodzi do mnie i mówi:
- No ja z nim pogadać muszę, czy ja zabawką do bicia jestem czy co???
No, i jest git :-)
OdpowiedzUsuńA jak! Piąty nie da sobie w kaszę dmuchać i stawia granice :-)
UsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńOstatnio tych tekstów coraz więcej :-)
Usuń