Jestem szczęściarą jakich mało. Mogę wymieniać w punktach i te punkty rozwijać, ale po co. To nie sprawdzian ani notatka z lekcji. Napiszę co mi się wyrywa z serca.
Zacznijmy od tego, że mam Najlepszego z Mężów (innego nie miałam, ha ha ha). Nie jest żadną moją drugą połówką pomarańczy, jabłka czy innego owocu. My się uzupełniamy. Jesteśmy zupełnie inni i jednocześnie bardzo podobni. On miewa szalone pomysły, ma niesamowity dystans do samego siebie a ja jestem "serio" i staram się być poukładana. Pokrótce: ja bez niego bym zdziadziała, a on beze mnie by popłynął. A może odwrotnie, bo tak też się zdarza. Bo nic w życiu nie jest jednoznaczne, jednostronne. Przez 16 lat małżeństwa wielokrotnie się zmienialiśmy, nie mówiąc już o 18 latach znajomości :-). W każdym razie jestem szczęśliwa z Najlepszym z Mężów :-)
Jestem szczęściarą, bo Bóg obdarzył mnie gromadką niesamowitych dzieci. Mam 7 narodzonych i jedno Maleństwo w Niebie. Każde jest Darem. Potrafią wzruszyć do łez i podobnie wyprowadzić z równowagi - wie kto jest rodzicem dwulatka, czterolatka, sześciolatka itd na nastolatkach kończąc. Bunt bywa bolesny dla obu stron. A jednak bycie z nimi, służenie im, wychowywanie ich to wielkie szczęście.
Jestem szczęściarą, bo mam przyjaciół. Niektórzy są blisko, ale wielu z nich jest daleko a nawet bardzo daleko. Jedni wspierają mnie słowem, inni czynem a jeszcze inni modlitwą. Każdy sposób jest dobry i pożądany. Jestem szczęściarą, że ich mam.
Jestem szczęściarą, bo wokół mnie jest dużo kobiet, matek, z których czerpię pełnymi garściami. Z ich wiedzy, ich doświadczenia, ich mądrości życiowej. Wśród nich są nauczycielki, lekarki, architektki, dziewczyny, które prowadzą własny biznes, a ich wykształcenie nijak ma sie do tego czym żyją. Jestem szczęściarą, bo poznałam Mamę z Dużego Domu, kiedy nie prowadziła bloga. Znam osobiście Marysię Rossa, która mając 4 dzieci stworzyła pomocniki dla nas - kobiet: kalendarze, plannery, listy zakupów. Blisko mnie jest dużo kobiet - matek, które zawodowo nie działają, ale pomagają innym, oddają swój czas, energie swoim rodzinom i ludziom pomocy potrzebującym. Od nich też czerpię pełnymi garściami.
Miniony rok, to dowód na to, że szczęsciarą jestem...
Kiedy kończyłam 45 lat i miałam kryzys Najlepszy z Mężów udowodnił mi na torcie, że...
Impreza niespodzianka zainicjowana przez Dróżkę i zrealizowana wespół zespół z moim NzM i trzymającymi wszystko w tajemnicy dziećmi, spowodowała, że w dniu moich urodzin wokół mnie było mnóstwo bliskich mi osób z bliska i z daleka. Były łzy wzruszenia i było dużo śmiechu.
A prezent od nich wszystkich mocno mnie zaskoczył i wzruszył...
Niestety lada moment minie pół roku, a ja nadal "dojrzewam"... Muszę się pospieszyć.
Jestem szczęściarą, bo swego czasu wygrałam w u Mamy z Dużego Domu candy i jestem szczęśliwą posiadaczką plakatu.
Jestem szczęściarą, bo mimo tego, że tak długo nie pisałam, były osoby, które czekały na mój wpis i bardzo się cieszą z tego, że coś tam skrobnę. Dziękuję Wam za to, że nie zrezygnowaliście :-)
Póki co pozdrawiam Czworokątnie
Joanna