wtorek, 27 października 2015

Taka baba jak u innych chłop ;-)



Właśnie takie zdanie usłyszałam na swój temat... Dlaczego? Bo przecież wszystko potrafię w domu zrobić. Złożyć meble to pikuś wywiercić dziury w ścianach i zamontować kołki? Pikuś. Ściana z karton gipsu? Nie ma sprawy potrafię i w niej kołek osadzić na spory haczyk. Pomalować ściany to już zupełnie lajtowa rzecz. Tapeta? też próbowałam... Nie kładłam jeszcze płytek na ścianę ani podłogę i... nie mam zamiaru :-)
Ile znacie takich kobiet? Ja obecnie bardzo dużo. Szybciej kobieta zajmie się fizycznie remontem niż ten mężczyzna, który kiedyś w 100% był gospodarzem domu i głową rodziny. Żeby nie było. Ja nie narzekam. Ja lubię to robić, choć nie zawsze mogę, nie jestem w stanie w związku z tym, że mam jeszcze etat kierowcy rodzinnego i łapię się jeszcze na kilka innych w ramach "siedzenia" w domu.
Zastanawiam się po prostu, co się stało że obecnie mężczyźni nie czuja potrzeby takiego działania. Czy my kobiety tak bardzo już jesteśmy niezależne? A może nasi ojcowie nie nauczyli swoich synów prostych prac przy domu? Mam to szczęście, że moi dwaj bracia potrafią wiele. Nawet kłaść płytki, bo taki też był mój Tato. Złota rączka. Prawdę mówiąc jego podglądałam i jego w tym podziwiałam i chciałam tak jak on... Może miałam być chłopcem ;-)???
W każdym razie w sklepie budowlanym, a najlepiej w tzw żelaznym czuję się jak ryba w wodzie, a raczej jak niejedna kobieta w perfumerii i sklepie ze świecidełkami...


Źródło







poniedziałek, 26 października 2015

Wezwana do odpowiedzi :-)





Ania z O sobie dla mnie nominowała mnie do specyficznego wyróżnienia. Wyróżniła mnie nagrodą "za dobrze wykonaną robotę". Jest mi niezwykle miło, bo w zasadzie już bloga nie prowadzę biorąc pod uwagę jak rzadko publikuję posty, jak są chaotyczne, jak mało się udzielam. Jednak z przyjemnością odpowiem na pytania Ani, bo znalazłam się naprawdę w wybornym gronie. W gronie kobiet, które sama podziwiam i podglądam :-)
A więc zaczynamy:

Co skłoniło Cię do założenia bloga?

Kiedy zakładałam bloga kilka lat temu, świat blogowy nie był tak bogaty jak teraz :-) To było moje okno na świat. Chciałam pokazać sobie i innym, że bycie w domu z czwórką (wówczas) dzieci to nie jest siedzenie w domu. Chciałam również przekazywać moje sprawdzone przepisy. Z czasem pochwaliłam się tym i owym, ale raczej z ostrożnością. I "pewna dozą nieśmiałości". I tak zostało mi do dziś.

Od czego zaczynasz dzień?

Ostatnio od kawy. Chociaż był czas, ze od szklanki wody z cytryną. Biegam z kubkiem termicznym od łóżka do łóżka i namawiam śpiochy do wstania. A potem już nic nie jest powolne. Zasuwam jak mały samochodzik i życie nabiera mega tempa, o jakim kilka lat temu nawet nie śniłam.

Gdzie widzisz siebie za 5 lat?

Prawdę mówiąc mam nadzieję na widzenie siebie zdrową i radosną, szczęśliwą i spełnioną, czyli wśród mojej ukochanej gromadki z Najlepszym z Mężów u boku. A gdzie? W dobrym miejscu dla nas. Gdziekolwiek ono by nie było....

All inclusive czy podróż bocznymi drogami?

Podróż bocznymi drogami. Tzw wypas mnie paraliżuje, nie czuję się w nim dobrze i naturalnie. Wolę wakacje nad polskim morzem w lesie niż weekend w SPA. Wiem, próbowałam. Nie dla mnie.

Blogi kulinarne - pokusa czy inspiracja?

Zdecydowanie inspiracja. Ale bywa pokusą :-) Dzięki kulinarnym blogom - szczególnie wege mnie kręcą ostatnio -  wzbogacam moją kuchnie o nowe potrawy.

Zawsze sałatka czy czasem frytka?

Uwielbiam sałatki: zielone, z warzywami, sosami lekkimi i zdrowymi... No ale dobrą domowa frytka z prawdziwego ziemniaka nie pogardzę :-) Tym bardziej, że sama robię je całkiem niezłe...

Gdyby można było wybrać, być może ponownie, lepiej być pracownikiem, czy pracodawcą?

Hmmm... Od 13 lat jestem nieaktywna zawodowo. Z tego co pamiętam, to pozycja pracownika ma swoje plusy, ale... nie chciałabym tam wrócić, do tej pozycji pracownika. A więc, gdy nadejdzie dzień ponownej aktywności zawodowej, to będzie zdecydowanie aktywność niezależna.

Dokąd pojechałabyś na weekend, tak od razu, bez wahania?

Od dawna marzy mi się ponowna wizyta we Wrocławiu. I chciałabym pojechać do Poznania. Zresztą mam chęć zobaczenia wielu miejsc w Polsce :-)

Jakiego języka chciałabyś się nauczyć?

W swoim życiu uczyłam się rosyjskiego, którym kiedyś władałam całkiem nieźle. Francuskiego, do którego zapałałam miłością oraz angielskiego, którym byłam w stanie się porozumiewać... I chciałabym, aby tamten stan powrócił, bo obecnie nie władam żadnym a znajomość ich jest bierna...

Do czego masz słabość?

Zdecydowanie do kawy. Nawet woda mogłaby mi smakować kawą. Zdecydowanie. I mam słabość do moich dzieci. Do książek, na których czytanie ostatnio nie mam czasu. I mam słabość do programów i blogów wnętrzarskich, wszelkiego DYI.

Jak długo potrafisz wytrzymać bez internetu?

Gdy nie mam dostępu, to po prostu nie mam i już. Natomiast, gdy mam, to z przyjemnością buszuję po blogach wielodzietnych, wnętrzarskich i innych ulubionych. Dzięki internetowi poznałam niesamowite kobiety, spotykałam się z nimi osobiście, powstały bardzo zażyłe relacje. I z tego baaardzo się cieszę.


I to by było na tyle :-).
Powinnam nominować teraz kilka osób prowadzących blogi, ale naprawdę muszę się dobrze zastanowić :-) No i wydumać 11 pytań, a więc mam nowe wyzwanie.

Póki co...

Pozdrawiam Czworokątnie