Myślałam, że nie mam szczęścia w candy. Że nawet, gdy uda mi się "wygrać" to nie dostanę przesyłki. Skąd ten pesymizm? Może z doświadczenia? Niekoniecznie w candy, ale tak po prostu takiego życiowego? Sama nie wiem. Jednak los bywa przewrotny.
Sylwia z Wietrznych przemeblowań ogłosiła specyficzne candy. Warunki były zaskakujące: nie rozgłaszać nigdzie o candy. Połasiłam się na piękne miseczki w moim stylu :-) Zaskoczona byłam bardzo, gdy okazało się, że szczęśliwy los padł na mnie.
Od kilkunastu dni mam je u siebie, ale dopiero teraz zjechałam z wakacji (o tym gdzie byłam i co robiłam - wkrótce). Z wielką przyjemnością prezentuję moje "słodkości".
Tu w już użytkowanie:
Sylwia, dziękuję Ci bardzo. Ten prezent to więcej niż się spodziewałam.
Prześliczne miseczki Ci się trafiły :) W tle równie cudny obrus. Cieszę się, że miseczki zmobilizowały Cię do posiedzenia w Twoim magicznym ogrodzie...mam taka nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na wszelkie wieści i mam nadzieję zdjęcia z okresu gdzie byłaś, kiedy Cie nie było. Ściskam mocniuchno ♥
A widzisz jak ja powoli znikam z netu? Nawet nie wiedziałam, że tak fajnie Ci się wkomponowały. Buziaki
OdpowiedzUsuń