poniedziałek, 22 lutego 2010

Ferie z przytupem, wyróżnienie i danie ekspresowe...

Luty to czas ferii w mazowieckim, więc nas trochę nie było. Wyruszyliśmy w Beskid Niski. Miejsce sprzyjające rodzinom z dziećmi. Z jednej strony zwyczajne, a z drugiej niezwykłe. Miejsce, gdzie dzieci czuły się dobrze. To była Fafurnia w Zawadce Rymanowskiej. Poza sukcesami starszych w postaci jeżdżenia na nartach - w Chyrowej, poznaniu mnóstwa gier planszowych - takich rodzinnych i dla dzieci - większości rodzinnych, był też przytup. Nasz ukochany trzylatek złamał nogę. Przykre to bardzo, bo niestety gips ma do połowy uda. Smutne to tym bardziej, ze rok temu miał też złamaną. I też miał gips do połowy uda. Do tego złapaliśmy piękne zapalenie oskrzeli. Na szczęście luty się kończy i wierzę, że marzec będzie bardziej nam przychylny. Wszak w marcu - w połowie - pozbędziemy się gipsu :).
Na osłodę, po powrocie odebrałam piękne wyróżnienie od DecoRACJI.




Dziękuję bardzo! Czuję się wyróżniona bardzo. Do kogo powędruje? Tym razem do dziewczyn za kulinaria:
Agatki,
Alicji,
Liski,
Labarnerie
Dorotus Wytrawnie


Obiecałam ekspresowe danie. Jest ekspresowe, smaczne i efektowne. Moi mili czas na:

Gniazdka wieprzowe otulone boczkiem.


Składniki:

2 polędwiczki wieprzowe
boczek wędzony surowy pokrojony w cieniutkie plasterki (po wielu doświadczeniach kupuję Merlina w paczkach)
sól, pieprz, odrobina oleju (2-3 łyżki)
oryginalny sos tajlandzki słodko-pikantny

Polędwiczki należy pociąć w poprzek na 4-5cm kawałki. Lekko ugnieśc placami, posolić (mało), popieprzyć, dodać trochę oleju i odstawić na moment. Ten moment to jakieś pół godziny. Owinąć kawałek polędwiczki plastrem lub dwoma boczku, spiąć wykałaczką i ułożyć w naczyniu do pieczenia. Piec w temperaturze 220 st C przez 15-20minut. Boczek powinien być mocno zrumieniony. Przed podaniem polać gniazdko sosem tajlandzkim. Tak naprawdę smakuje też bez sosu - tak podaję np dzieciom. Polędwiczki serwuje się z ziemniakami pure i kiszonymi ogórkami. Smacznego!!
P.S. W czasie, gdy polędwiczki się macerują obieram i wstawiam ziemniaki :)

7 komentarzy:

  1. :)) jak dobrze, że jesteś! już się martwić zaczęłam... mam nadzieję, że wypoczęłaś ;) oczywiście na tyle na ile można z dzieciakami wypocząć :P ale zawsze to zmiana klimatu i miejsca... a że przygody były - no bez tego się obejść nie może - pozdrowienia dla uziemionego biedaka i jego rehabilitantki ;) a jedzonko...bez komentarza bo mam głodowe skurcze żołądka ;)
    pozdrawiam ciepło i słonecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana niezbyt dobre wieści u Ciebie... Ucałuj B. w nóżkę od ciotki zebrry :) Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  3. POZDRAWIAM I WITAM PO PRZERWIE:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie dziękuję za wyróżnienie :) Nie spodziewałam się ... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo tych przykrych incydentów wyjazd chyba i tak był udany ;) zawsze to jakaś odmiana od codzienności...
    Gniazdka mniamniuśnie wyglądają, kolejny przepis do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń