"Miłość prawdziwa zaczyna się wówczas, gdy niczego w zamian nie oczekujesz" Antoine de Saint-Exupery
środa, 20 października 2010
Nie poddam się :)
Minęły 4 miesiące od kiedy zamieściłam ostatniego posta. Dwa miesiące wakacji, prawie dwa miesiące roku szkolnego. Czas mnie gonił a ja goniłam czas... Teraz wcale a wcale nie jest lepiej, ilość obowiązków rośnie, a brzuszek też coraz większy :) Właściwie już bliżej niż dalej do pojawienia się naszego synka. Przygotowania do jego narodzin już trwają. Ale o tym innym razem.
Jeszcze w czasie wakacji wzięłam się za przerobienie z lekka zdezelowanej komody z Ikei. Byłam dumna z siebie i blada, że się tego podjęłam. Z początku szło super, z czasem coraz ciężej. Kiedy zaczęłam malować, to niestety upały weszły w największą swą aktywność. Farba na pędzlu zasychała nawet w nocy. Zrezygnowałam z prac przeróbkowych. Nie dałam rady do niego wrócić, w sierpniu wyjechaliśmy na wakacje, a wrzesień to debiut szkolny córki. Nowe obowiązki, nowy rytm dnia całej rodziny. Do tego choróbska wszelkiej maści. Ale mimo wszystko mam wpisaną wewnętrzną wolę walki. "Nie poddam się", "dam radę", "jak nie ja to kto". I nie poddałam się. Od niedzieli w wiatrołapie stanęła "nowa-stara" komoda. Może nie zachwyci wszystkich, ale to mój debiut i jestem z siebie dumna. Zdjęcia nie oddają koloru, uroku, ale niestety wiatrołap jest mały i ciemny. Lampa musiała zostać użyta. Do tej komody "dorobiłam" lustro. Będą jeszcze wieszaki w niedalekiej przyszłości. I wiem, że na debiucie się nie skończy. Będę kontynuowała przeróbki.Pomysłów mam mnóstwo. Na szczęście :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochana, witaj ponownie :)
OdpowiedzUsuńKomódka wyszła super, dekory i zmiana uchwytów wyszły jej na dobre - ja swoją też pomalowałam, ale nic nie dodawałam ani nie zmieniałam
Dobrze Ci przeróbki wychodzą, więc działaj dalej:)
Pozdrawiam serdecznie
Ależ komódka zyskała na tej przemianie!
OdpowiedzUsuńEfekt przemiany niesamowity :) pomyśleć, że ja już pół roku zbieram się za odnowienie regału do pokoju małej, a Ty hop siup, z czwórką dzieciaczków na karku a piątym w brzuchu i ta dam ;) masz chyba jakieś niespożyte zasoby energii! I mówisz, że to początki dopiero? To już się nie mogę doczekać kolejnych przeróbek :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Kobietki za miłe słowa :) Czeka na mnie jeszcze kilka sztuk mebli, ale maluszek już wkrótce się pojawi, więc nie wiem kiedy uda mi się to wszystko zrobić. Doba za krótka i czasami sił nie starcza. Niestety. Ale "Nie poddam się:)"
OdpowiedzUsuńNo proszę jaki stylowy mebel masz teraz. I jeśli mówisz, że wiatrołap jest mały i ciemny, to decyzja na wybielenie mebli jak najbardziej słuszna. Będzie jaśniej.
OdpowiedzUsuńI niech maluszek zdrowo i bezproblemowo sie chowa, aby mama znalazła chwilkę na realizowanie swoich planów :)
Pozdrawiam serdecznie
witaj! ja tez troche zaniedbalam moje pisanie na blogu,ale nadrabiam,ach ten czas...
OdpowiedzUsuńGratuluje i zycze Ci szczesliwego (i szybkiego) rozwiazania!:)
U mnie tez pierwszoklasista w domu...znam ten "bol" i radosc pierwszych szkolnych obowiazkow:)
Zdrowka zycze!Komoda cudna!
moja Droga uczynilas cuda z ta stara zdezelowana komoda obok ktorej w sklepie pt. IKEA przeszlabym bez zastanowienia nawet na nia nie patrzac! Gratuluje pomyslu i samozaparcia w wykonaniu zwlaszcza ze z przodu masz nielada ciezarek :)
OdpowiedzUsuńWitaj Matko Czworokatna i Gwiazdo Piecioramienna!
OdpowiedzUsuńGratuluje synka! Niech się zdrowo chowa.
Szafka wyszła ślicznie. Mam ochote na "odnowy w swoim królestwie;)
Pozdrawiam- ciotka
Po raz kolejny dziękuję za miłe słowa, a Tobie Ciotko dodatkowo za gratulacje z okazji urodzenia Arturka :-)
OdpowiedzUsuńPoczkaj, poczkaj-tyś jeszcze w ciązy, czy już po?
OdpowiedzUsuńHania, już po :) Arturro ma prawie 4 mies. Spory z niego chłopak - na oko tak na 6 miechów spokojnie wygląda. Zajrzałam do Ciebie i do Mroźniaka. Gratuluję!!!!
OdpowiedzUsuń