środa, 16 stycznia 2013

Talent

Czy ktoś z Was się zastanawiał nad tym, że talent darowany jest nam przez Boga? Nie każdy dostał tyle samo, ale każdy powinien go pomnażać. Przyjdzie nam tu z pomocą Ewangelia wg Świętego Mateusza:

Przypowieść o talentach

14 Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. 15 Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz 16 ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. 17 Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. 18 Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. 19 Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. 20 Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". 21 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 22 Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". 23 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 24 Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. 25 Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!" 26 Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. 27 Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". 

Brzmi dość ostro: płacz i zgrzytanie zębów, jeśli zaniechamy rozmnażania-rozwijania tego co nam zostało powierzone. Wprawdzie jest mowa o pieniądzach, ale my darowane mamy zdolności, takie czy inne. Jeden ma talent do tańca, inny do grania na instrumentach. Są ludzie "szczególnie uzdolnieni", którzy mają tak duży potencjał, że nie wiadomo za co mają się chwycić. 
Jestem w takim miejscu życia, że zastanawiam się poważnie nad swoimi talentami. Jakie je mam? Bo, że mam to jestem tego pewna. Pan Bóg nie zostawił nikogo bez talentu. Każdy dostał, choćby jeden... Być może według Was za późno się nad tym zastanawiam, ale "nigdy nie jest za późno" nawet na zmianę o 180* swojego życia.
Już jedenasty rok nie jestem aktywna zawodowo. Do poprzedniej pracy już nie chcę wracać, nie wyobrażam sobie pracy przy biurku od 8 do 17, stania w korkach, czyli marnowania życia, okradania siebie i mojej rodziny ze wspólnego czasu. Tym bardziej, że w poprzedniej pracy byłam dobra, ale zupełnie... nieszczęśliwa, niespełniona zawodowo. 
Mam potrzebą rozwijania się, rozwijania tego co we mnie drzemie. I wykorzystania tego zawodowo. 
Zastanawiałam się jakie we mnie talenty, coś przychodziło mi do głowy, bo czasami trudno rozpoznać talent w sobie. Każdy myśli, że musi to być jakiś spektakularny talent na miarę programu telewizyjnego. Nieprawda. Są ludzie mający talent takiego przedstawiania, tłumaczenia beznadziejnej sytuacji, że pogrążona w beznadziei, załamaniu osoba od razu widzi światło w tunelu, a łzy są już tylko ze śmiechu - tu szczególne pozdrowienia dla Najlepszego z Mężów!!! Inny ma szczególną życzliwość wobec ludzi i uśmiech taki, który w spotkanym człowieku pozostaje na cały dzień. Trudno dostrzec takie talenty. A z nich trzeba korzystać i obdarowywać nimi jak najwięcej osób. To tez jest pomnażanie talentów, a świat staje się piękniejszy.
 Tak jak wspomniałam zaczęłam się zastanawiać czym "dysponuję". Wyszło na to, że tak do końca nie wiem, bądź nie jestem przekonana. Poprosiłam moje bliskie sercu kobiety o pomoc. Ciekawa byłam co mi ukażą, czy będzie to coś nowego, czy wręcz przeciwnie. Zebrała się cała - całkiem długa lista. Niektóre rzeczy się powtarzały, niektóre były całkiem dla mnie nowe, odkrywcze. Dziękuję Wam bardzo!
Na liście talentów królowały w pierwszej kolejności: kulinarny (Dróżko, dzięki za "niewiarygodny), wnętrzarski tzn aranżacja przestrzeni (Biata, całuski), wielkie wyczucie piękna, wyczucie smaku (Eliza, Aniu - ukłon a Waszą stronę), organizacyjny i logistyczny (imprezy, wyjazdy rodzinne, cała logistyka codzienna - to Jola Moja Kochana), artystyczno-manualny (Kinia, już wiesz po co co wszystko). To są talenty "namacalne", których efekty czasem widać. Natomiast dowiedziałam się, że: umiem pięknie ludziom radzić, posiadam umiejętności wykorzystywania tego co akurat mam na stanie tzn różnych swoich zasobów, posiadam umiejętność rozmowy z ludźmi i słuchania innych oraz zacięcie psychologiczne. 
Tak to wygląda u mnie. Pewnie są jeszcze jakieś inne. Co do artystycznych zdolności, to widzę siebie jako odtwórca niż twórca, ale tak ma być. Nie każdy jest twórczy, przyjęłam to jako fakt i już jest lepiej, zupełnie ze sobą nie walczę w tej materii. Nie muszę.
Dróżka napisała, że mam lekkość pióra. Pomijam fakt, że zupełnie tego nie widzę, pomijam fakt, że "dusiłam" wypracowania w szkole. Miło, że ktoś mnie tak widzi, widzi we mnie dobre rzeczy.
Teraz idę podumać nad tym wszystkim robiąc najprozaiczniejszą rzecz pod słońcem: gigantyczne pranie :-) . 
Czy sami zastanawialiście się nad tym jakie macie talenty? Być może macie też takie, z których zupełnie, ale to zupełnie nie zdajecie sobie sprawy.... 

5 komentarzy:

  1. PIeknie napisane:):)!!!!!!!!
    Musze sie zgodzic z Drozka, ze masz fantastyczna lekkosc piora.
    Wspaniale wszystko ujelas. Jestem ciekawa co teraz z tego rozmyslania wyniknie. Jakie postanowienia pojda za tym? Czekam na wiecej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. powiem Ci, że chyba telepatycznie się skontaktowałyśmy....od początku roku myślę o tym co napisalaś....bardzo chce pracowac ostatnią swoja pracę bardzo lubiłam, nie lubiłam wczesniejszych w banku....teraz dostałam propozycję pracy w domu ale zupłenie tego nie czuję....i to jest najgorsze...mysle nad tym co mogłabym robić, w czym jestem dobra i zgrać to z czasem, z dziećmi z domem...i nad tym myslę teraz cały czas...to mi spędza sen z powiek....

    OdpowiedzUsuń
  3. ja w banku, potem znalazlam fajną pracę biurową ale....również pokazaly się dwie kreski na tescie to był Jaś więc przpracowałam 7-8 mc....;) bo pracowałam prawie do końca ciąży no i tyle z mojej fajnej pracy a w banku męczylam się dobrych kilka lat...

    OdpowiedzUsuń
  4. cholera....zdrówka....mi Jaśko coś gila ma...ale taki jest pod kontrolą....ale ręce już opadają z tymi chorobami....a do Włoch jedź koniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Matko Czworokątna ;-) ostatnio przez przypadek tu trafiłam i spodobało mi się bardzo.
    Dobry pomysł z poproszeniem bliskich osób o opinie.
    Ja jestem jakieś kilkanaście lat za Tobą i jeszcze pracuję w tej pierwszej pracy, która idzie mi nawet dobrze, ale wiem, że to nie to. Niedługo zaczynam karierę macierzyńską na pełny etat ;-) To dość śmieszne, ale już teraz zastanawiam się, dokładnie nad tym samym, co Ty: jak później wrócić do pracy i do jakiej... Na szczęście mam sporo czasu na rozmyślania :-D
    Pozdrawiam serdecznie!
    Czajnik

    OdpowiedzUsuń