poniedziałek, 4 stycznia 2016

Postanowienie bynajmniej nie noworoczne

No i stało się, chociaż odwlekałam ten moment od dawna. Do niedawna się jeszcze łudziłam, że może być inaczej. Ale nie może.
Czas się pożegnać moi mili.
Postanowiłam, że pisać nie będę. Nie teraz, przez długi czas nie będę, może nigdy do pisania nie wrócę, a może jeśli kiedykolwiek się zdecyduję, to w innej formie. To nie żadne krygowanie się. Po prostu moje codzienne życie jest mega zwykłe, niezwykle prędkie, nasączone obowiązkami do granic chłonności materiału. Coraz mniej mam czasu na cokolwiek . Obowiązków przybywa. Czas z wiekiem się kurczy, a ja? A ja nie robię rzeczy niezwykłych, piszę też zwyczajnie i nic takiego specjalnego. Żadnych rzeczy nie odkrywam przed Wami.
Dlaczego to piszę? Bo chcę być wobec Was uczciwa. Nie chciałam tak po prostu zniknąć. Stąd ten post.
Dziękuję Wam wszystkim za to, ze mniej lub bardziej regularnie tu zaglądaliście, zostawialiście ślad lub nie. Dziękuję Wam za Waszą czasami milczącą obecność.







Ściskam Czworokątnie

Joanna

13 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam takie " zwyczajne" źycia, ten spokój i klimat rodzinny.
    Będzie mi Ciebie brakowało ( ale Ci ładnie w tych długich włosach!). Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :-) Zaglądać do Ciebie będę na pewno :-) J.

      Usuń
  2. Oj szkoda... Ale rozumiem decyzję :) Choć ja bez odskoczni w postaci pisania bym tej zwykłej codzienności chyba nie uciągnęła :)
    Wszystkiego dobrego, niech Was Bóg prowadzi! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Was też :-) Może jeszcze się okazać, że potrzebuję blogowania jak kania dżdżu... Kto wie. Póki co decyzja jest taka jaka jest :*

      Usuń
  3. Pozdrawiam! Życzę wszystkiego, co najlepsze!
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż, ja trochę ostatnio właśnie z tych milczących, choć chętnie zaglądających, więc tym bardziej szkoda, że się już nie podzielisz z nami swoją "zwykłą" codziennością, czyli tym, co ja właśnie lubię bardziej, niż wszystkie stworzone na potrzeby bloga "rzeczywistości".
    Wszystkiego dobrego dla całej Waszej wspaniałej Rodziny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apaczowa, masz moze rację z tym stworzeniem "rzeczywistosci" na potrzeby bloga. Mnie trochę przytłoczyła ta blogowa "rzeczywistość". Poczułam się nijaka. Może kiedyś coś się zmieni, może okaże się, że blogowanie dla siebie samej będzie ważniejsze niż wszystkie ochy i achy nt innych blogów. Teraz nie mam na razie czasu, życie zwyczajne mnie angażuje, choć w głowie mnóstwo tematów, zdjęcia porobione. Ściskam ciepło. Joanna

      Usuń
  5. Przykre ,ze znikaja ostatnto madre , wartosciowe blogi . Kroluje pustoslowie , okropna polszczyzna i „merry christmas ”. Mam nadzieje ,ze za jakis czas przeczytam nowy wpis {moze na wiosne ,wtedy wszystko budzi sie do zycia}.Pani Joanno samych dobrych dni w Nowym Roku . Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, miło mi , że zaliczasz mój blog do mądrych i wartościowych. Nigdy tak nie myślałam. Odwzajemniam życzenia ze zdwojoną siłą :-)
      A co do wpisów, to podjąć decyzję było prosto, ale oczywiście w głowie mi już roi się mnóstwo pomysłów i chęci do pisania. Jakby na przekór...

      Usuń
  6. Wesolego Alleluja! Niech Chrystus Zmartwychwstaly blogoslawi calej Rodzinie. Pani Joanno juz wiosna ,czas budzic sie do blogowego zycia . Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Thank you for sharing your thoughts. I truly appreciate your efforts and
    I will be waiting for your further post thanks
    once again.

    OdpowiedzUsuń