Kiedy byłam dzieckiem, potem nastoletnią dziewczyną, to wielokrotnie słyszałam, że mam słomiany zapał.Bo nie ma co ukrywać, wielokrotnie zapalałam się do czegoś, a potem gasłam niczym podpalona słoma. Pach! i po ogniu pozostawało jedynie wspomnienie... Dopiero niedawno dowiedziałam się, że słomiany zapał jest charakterystyczny dla dziewczynek, bo poszukują swojej drogi, swojego miejsca. Nie należy tego ganić, ale je wspierać :-) Przy prawdziwej pasji nie ma słomianego zapału...
No, ale ja miałam dziś tak naprawdę o czymś innym, chociaż o tym samym :-D. Dawno, bo w 2012 roku uratowałam przed porąbaniem
komodę.
Rzuciłam się w wir szlifowania. Marzyłam o tym, by poolejować surowe drewno, najlepiej olejem bezbarwnym. Niestety, bejca była tak podła, że powchodziła bardzo głęboko. Wodna bejca związała się mocno z drewnem. Dremmel nie dał rady. Odstawiłam ją na długo, z powodów również rodzinnych. Kiedy w końcu nastał sprzyjający czas, znów się za nią zabrałam. Postanowiłam ją zatem pomalować swoim ulubionym produktem, czyli farbą akrylową. I... doznałam szoku. Resztki barwnika z drewna wiązały się z farbą. Musiałam sięgnąć po farbę alkidową. Wystarczyła jedna warstwa, by odciąć dopływ barwnika. Dalej poszło już lepiej. Półki wewnątrz i blat potraktowałam lakierem :-)
Tu zdjęcia w trakcie prac:
A tu już komoda w całej okazałości, z wymienionymi uchwytami.
Czy warto było? Jasne!!!! Trwało to baaardzo długo, ale warto było. Nie jest idealnie, bo nie może być, to nie produkt fabryczny (takie też miewają wady), ale praca hande made. Poza tym nadal się uczę. I sprawia mi to frajdę przeogromną.
Pozdrawiam
Joanna
Pięknie!! Ale podoba mi się taka bez drzwi... Choć rozumiem doskonale jaką wartość takie drzwi przedstawiają :-))
OdpowiedzUsuńMi się tez bardziej podoba... Destrojerowi również, bo ma dostęp do wszystkiego;-) Jednak aspekt orakttczny tu zwyciężył :-)
UsuńPraktyczny aspekt rzecz jasna :-)
UsuńPani Joanno szacunek za ogrom pracy i poklady cierpliwosci(szlifowanie).Efekt rewelacyjny. Basia
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo
UsuńJa również, niestety, słomiany zapał mam. Piszesz, że w kwestii pasji to się nie sprawdza. No to albo teza nieprawdziwa, albo tej " prawdziwej" pasji jednak nie dane mi było zasmakować.. Wíęc tak skaczę, co jakiś czas, jak ta niespokojna pszczółka z kwiatka na kwiatek.
OdpowiedzUsuńKomoda cudna!!!
dziękuję za dobre słowo :)
UsuńRzekomo tak jest z tymi pasjami. Poza tym staram się pokończyć to co pozaczynałam. Bywa różnie, bo ze wszystkim jestem w tzw niedoczasie. Czas się kurczy a ilość rzeczy do zrobienia rośnie w zastraszającym tempie :-)
Piękna!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńto mi się coś pasje za szybko kończą ;)
OdpowiedzUsuńkomoda wyszła cudnie!
Komoda prezentuje się pięknie. Jak dobrze, że trafiła w Twoje ręce.
OdpowiedzUsuńMój Mąż też miał słomiany zapał, dopóki nie dobrał się do babcinego kredensu, który ma być pierwszym meblem do naszego nowego domu. Od kilku tygodni wieczorami walczy ze starą farbą. Już nie mogę się doczekać efektu końcowego.
Jaka piękna komoda! Cieszę się, że tu trafiłam:)
OdpowiedzUsuń