piątek, 30 listopada 2018

Tak, żo o.

Od dłuższego czasu chodzi za mną chęć powrotu do pisania. Porozpoczynałam kilka wpisów, a z powodu wielu zmian tematyka co nieco straciła na aktualności. Np jak ten wpis o tym, że po 20 latach i 6 miesiącach stałam się bezrobotną tzn bez zatrudnienia. To znaczy sam fakt bycia aktualnie bezrobotną się nie zmienił, natomiast mój stan uczuć w związku z tym znacznie i przemyślenia także. Po raz pierwszy w życiu mając dziecko w wieku 2 lata i 8 miesięcy nie jestem w ciąży. To naprawdę nowe doznanie. Czy żałuję? Czy się cieszę? Oczywiście jest żal, bo ja w ciąży być uwielbiam. Uwielbiam rodzić mimo trudów i strachu, tulić noworodka, karmić piersią. Uwielbiam być w stanie błogosławionym. Mimo dolegliwości, leków o zdrowie i życie dziecka. Czuję, ze Bóg wtedy jest wyjątkowo blisko mnie. Że mnie wyróżnił. Powierzył życie. Jednak tak się dzieje, że nie jestem coraz młodsza tylko starsza. Wiele osób mówi mi - nie przesadzaj. Mam w zwyczaju wtedy odpowiadać: tak wiem Sara też była stara ;-).
Powoli przygotowuję się mentalnie do Adwentu. Długa złota polska jesień, która przeciągnęła się aż na listopad i zupełnie zapomniałam, że nadchodzi grudzień. Wierzę, że dziś zrobię wieniec adwentowy - jak za dawnych dobrych czasów. W sumie najpóźniej jutro, bo pierwsza niedziela adwentowa już przed nami.



Chłodne wieczory, popołudnia osładzają nam jabłka pod kruszonką.
Przepis banalny, pracy mało a radość przeogromna wśród dzieci i dorosłych.

Pozdrawiam Czworokątnie,

Joanna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz