Ferie w tym roku, to czas chorób dzieci. Wcale mi z tym nie do śmiechu.
Nigdy jeszcze tak nie ścięło ich pokotem. Najmłodszy właśnie dostał drugi antybiotyk - swoją drogą drugi w życiu. Krzyczy: nie lubię lekarstwa mamo, nie lubię lekarstwa... Wcale mu się nie dziwię. Podawanie leku to walka totalna ...
Moje ambitne plany doprowadzenia wielu spraw do końca spełzną niemalże na niczym. Coś staram sie zrobić, ale to kosztem i tak zarwanych noc, gdzie płacz dziecka budzi co 45 minut a nawet częściej...
No cóż, nie będzie to wiecznie trwało, prawda? I tym optymistycznym stwierdzeniem kończę na dziś.
o kurczę to niedobrze, ze tak was dopadło :( życzę zdrówka niech bakcyle szybko się wyprowadzą!
OdpowiedzUsuńDziękuję, wyprowadzają się od najmłodszego, ale najstarszy poległ na wyjeździe masakrycznie :( No nic, taki czas.
UsuńOj to sił życzę i zdrówka..u nas było szpitalnie ale już dziś wszystko w normie na szczęście. Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńNo to wspaniale, że już u Was ok, u nas prawie, prawie.
Usuńcholera jakbym czytała o sobie.....:******* zdrówka !!!! bo to najważniejsze!
OdpowiedzUsuń:************* Jestem z Tobą!!!
Usuń