niedziela, 22 lutego 2015

A jednak... zaryzykuję :-)



Zaryzykuję, bo w sumie nic mnie to nie kosztuje ;-)
Siedzę przed kompem z ciastkiem z pobliskiej cukierni (nie zawsze jem tylko te domowe i własnej roboty w dodatku) i z kubkiem czarnej kawy i zastanawiam sie od czego zacząć po tak długiej przerwie...
Zacznę od tego, ze się cieszę, ze powracam. Trochę do pisania sprowokowała mnie moja Dróżka, człowiek, który daje mi znać, że we mnie wierzy. Kurcze, to, że wierzy to mało. Dróżka mi daje do zrozumienia raz po raz, że mnie podziwia za to i owo. Oj, dobrze mieć taką Dróżkę Aguszkę, bo wtedy skrzydła rosną. Oj rosną :-)
W tym momencie napawam się CISZĄ. Jest to wspaniałe uczucie. W domu wielodzietnym CISZA jest rzadkością. Jest głośno - czasami aż za bardzo, gwarnie, wesoło. Non stop coś się dzieje. A teraz? Teraz najmłodsze dziecię (zdrowiejące już, ale nadal chore) śpi, a Najlepszy z Mężów z resztą gromady poszedł do kościoła. Cisza.... słychać tylko pochrapywanie młodego, wentylator z komputera. Nie włączam żadnej muzyki. Jest dobrze jak jest. Tak jak kiedyś napisałam: gorzka kawa, słodkie ciastko i od razu jest wspaniale. A do tego teraz słońce za oknem... Niech już wiosna przychodzi... Tęsknię do niej.
Wracając do kwestii ciszy, to kiedyś jej nie lubiłam. Może nie tyle jej nie lubiłam, co mi przeszkadzała. Tak jakby pozostanie sam na sam ze sobą, ze swoimi myślami niosło jakieś zagrożenie. Może czułam się bardzo samotna? Teraz dla odmiany samotności czasami potrzebuję. Potrzebuję tego momentu sam na sam ze swoimi myślami. Samej ze sobą. Kiedy uda mi się złapać taką chwilę, to później z chęcią daję siebie innym.
A teraz, żeby było jeszcze milej, idę położyć się na sofie i spróbuję bezmyślnie (co w wypadku kobiety graniczy z cudem) pogapić się w sufit.
Dobrej niedzieli wszystkim życzę.

4 komentarze:

  1. takie gapienie w sufit może wejść w medytację więc myslę, że czasami warto:) dobrze, że zaczęłaś znowu pisać!!!! ja się bardzo cieszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, u mnie gapienie się w sufit przechodzi szybko w fazę snu lub fazę: no nieee, mam tyyyyle jeszcze do zrobienia. Wczoraj przetrenowałam ta drugą :-)

      Usuń
  2. Fajnie, że jesteś ! Lubię wracać do swoich normalnych sprawdzonych blogów:-)
    Pisz często i dużo i nie żałuj klawiatury.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, jakże mi miło Cię gościć. Skorzystam z Twoich rad :-)

      Usuń