niedziela, 4 listopada 2012

Słodka niedziela :)

   Niedziela jest niewątpliwie zwieńczeniem  tygodnia. Jednocześnie jest wstępem do kolejnego, tego, który lada moment ma się zacząć. Ma dać nam dużo siły, wiec to jak ją spędzimy, ile czasu poświęcimy sobie nawzajem, jak bardzo serdeczni do siebie będziemy może wpłynąć na to jak ten najbliższy tydzień będzie wyglądał.
Staramy się niedzielę spędzać "niedzielnie". Cóż to znaczy? Nic wielkiego. Śniadanie bardziej uroczyste - żeby każdy na stole mógł znaleźć coś dobrego dla siebie. Obiad, w czasie którego wszyscy możemy jednocześnie zasiąść do stołu. Głównym punktem dnia jest Eucharystia. Bez mszy niedziela nie byłaby niedzielna. Zapominamy o zakupach, sklepach, szybkim życiu. Za to chętnie spotykamy się ze znajomymi, przyjaciółmi. Cieszymy sobą, ludźmi, którzy są w naszym życiu obecni, wspominamy nieobecnych.
Niedziela to koniecznie coś słodkiego. Dzisiaj ma smak sernika z polewą czekoladową. Taki sernik nie jest trudny do zrobienia, naprawdę. Przepis dostałam od swojej blogowej koleżanki (dziękuję jeszcze raz). Ciasto zrobiło furorę w naszym domu.




Sernik:

 składniki:
 1kg mielonego twarogu (kupuje wiaderko gotowego - firma chyba nie ma znaczenia, proponuję ulubiony)
1 kostka masła
6 jajek
1 szkl cukru
2 budynie (waniliowe - sernik bardziej zółty, śmietankowy - sernik bardziej biały)
0,5 kubka mleka
ciastka be-be lub petit beurre

Polewa: czekolada gorzka, czekolada mleczna, 3 łyżki śmietany 30% - razem rozpuszczone w kąpieli wodnej

W blaszce układam jedną warstwę herbatników. Do dużego garnka wkładam: twaróg, masło, cukier, jajka. Wszystko gotuję mieszając. W momencie zagotowania masy zmniejszam ogień i gotujemy jakieś 10 minut. W kubku mieszam mleko z proszkami budyniowymi, a następnie wlewam do gotującej się masy serowej. Żeby nie powstały grudki na chwilę zdejmuję garnek z ognia, wlewam intensywnie mieszając i ponownie stawiam na "źródło ciepła". Gotuję około minut cały czas intensywnie mieszając. Powstałą masę wlewam na ułożone herbatniki, przykrywam warstwą ciastek. Odstawiam na chwilę, a w tym czasie robię polewę z czekolad i śmietany kremówki. Jednolita masę wylewam na ciepłe jeszcze ciasto, odstawiam na kratce do ostygnięcia. Kiedy ciasto osiągnie temperaturę pokojową, wstawiam w chłodne miejsce i... czekam do następnego dnia. Sernik jest wilgotny, bardzo kremowy. Ostatnio kusi mnie by dodać budyń czekoladowy, ale jeszcze nie miałam odwagi :-)

Nasza słodka niedziel dobiega końca.  Dobrego czasu Wam wszystkim życzę!

8 komentarzy:

  1. Często robię gotowany sernik, ale masę daję między upieczony biszkopt. Twój wygląda niesamowicie smacznie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, taki z herbatnikami jest dla leniwca ;). Pozdrawiam poniedziałkowo z kawą w ręce.

      Usuń
  2. Witaj, chciałabym wyróżnić Twojego bloga wyróżnieniem Liebster Blog: http://wegebobo.blogspot.com/2012/11/zostalismy-zauwazeni-wyroznieni-co-jest_5.html.
    Zapraszam i pozdrawiam

    ps. mama listopadowa 2010:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyróżnienie. Już biegnę zobaczyć w czym rzecz. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Takiego sernika jeszcze nie jadłam - wygląda jak prawdziwy - pieczony! tylko najgorsze zdanie w całym przepisie - że trzeba czekac z konsumpcja do następnego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, to zrób wcześnie rano na wieczór :-) albo... późnym wieczorem na rano ;-) WARTO czekać a potem uważać, żeby nie zjeść za dużo ;-)

      Usuń
  4. Wspaniały przepis na sernik! Też mam swój ulubiony z wiórkami kokosowymi z przepisu Kwestii Smaku, ale muszę koniecznie wypróbować Twój przepis. Dzięki za miłe słowa w komentarzu! Dodaję Twojego bloga do obserwowanych i biorę się za jego przeglądanie :)
    Pozdrawiam!
    Ola

    OdpowiedzUsuń